Moja pierwsza nalewka: Dyniowa.
Pewnego pięknego dnia dostałem kawałek dyni, odmiana Lunga, trochę nie widząc co z nią zrobić, wylądowała w lodówce. Zapomniana przeleżała parę dni (przechłodziła się nieco) :) Nie mniej, ktoś sobie o niej przypomniał (ja) i pomysł na dynię był tylko jeden: nalewka!
Przepis:
Dynia (a właściwie jej cześć)
0,5 l wódki
0,2 l spirytusu
5 goździków
szklanka wody
0,3 kg cukru (1,5 szkl.)
Wykonanie:
Dynię, około 2 kg kroimy na kawałki 1x1x1 cm wrzucamy do słoja, gąsiora bądź innej konkretnej flaszki.
Zalewamy dynię wódką i spirytusem. Nalew stawiamy w ciepłym miejscu na dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach, zlewamy za pomocą bibuły filtracyjnej, dolewamy syrop zrobiony z cukru i wody. Odstawiamy na kolejne pół roku, gotowe.
Powiem szczerze nie piłem, czekam na efekty.
W międzyczasie znalazłem na internetach, ciekawszy przepis:
W całej dyni robimy dziurę od ogonka, wywalamy miękki miąższ razem z pestkami i zalewamy spirytusem. Po co najmniej pół roku nalew gotowy do filtrowania i picia.